niedziela, 30 grudnia 2012

Rozdział 5.

*Oczami Caroline*

Całowaliśmy się tak dobre 5 minut. Ale jak zwykle coś musiało nam przerwać. Usłyszałam dźwięk klaksonu dobiegającego za mną. 
-Muszę już jechać - powiedziałam ze smutkiem w głosie
-Nie będę cię zatrzymywać - odparł Niall
Jeszcze raz pocałowaliśmy się na pożegnanie i wsiadłam do auta. 
-Najlepszy dzień w moim życiu - zaczęłam krzyczeć w aucie
-Ślicznie razem wyglądacie - odpowiedziała Alex ze śmiechem
-On jest mega zakochany w tobie - dalej mówiła przyjaciółka ze śmiechem
No cóż musiałam wyruszyć do domu. Odpaliłam silnik i z piskiem opon opuściłam posiadłość chłopaków.

*Oczami Niall'a*

Jeszcze nigdy nie byłem tak szczęśliwy. Czułem motylki w brzuchu. Stałem na dworze jeszcze jakieś 3 minuty po czym wszedłem do domu. Zauważyłem uśmiech na twarzach chłopców. Domyśliłem się, że oni pewnie bacznie obserwowali całe zdarzenie.
-Jak było? - zapytał Louis nadstawiając usta
-Jeszcze nigdy takiego czegoś nie czułem... - odpowiedziałem z szczęściem
-Blondasek się zakochał.....-mówili chórem wszyscy
Jednak mnie to nie za bardzo obchodziło. Wszedłem po schodach i otworzyłem drzwi z mojego pokoju. Usiadłem na łóżku i chwyciłem mojego laptopa. Wszedłem na TT i wyłączyłem komputer. Położyłem się na łóżku i rozmarzałem o Caroline. Myślałem o całym dzisiejszym idealnym dniu, o pocałunku, o gorącej czekoladzie... Nawet nie zauważyłem kiedy zasnąłem. Obudziło mnie pukanie do drzwi. Uchyliły się a w nich stali wszyscy prócz Liam'a. Usiedli na moim łóżku, tuż obok mnie. 
-Widzieliśmy całą tą sytuację- powiedział Zayn
-Tak ślicznie razem wyglądacie- dodał Harry
-Musicie razem być - odparł Louis
-Nie możecie tego zmarnować - powiedział ze grożącą miną Zayn
-Mam nadzieję, że chociaż masz numer do niej... - powiedział Harry
-Oczywiście, że mam - odpowiedziałem patrząc na nich wszystkich
-To na co jeszcze czekasz? Dzwoń! - powiedzieli chórem
-Okey, Okey zadzwonię tylko wyjdźcie - odpowiedziałem wskazując im drzwi
Wszyscy wyszli. Chwyciłem za telefon wybrałem numer Caroline, ale ponownie usłyszałem pukanie do drzwi. Otworzyły się a w nich ukazał się Liam. Usiadł obok mnie na łóżku jak pozostali. Przytulił mnie i powiedział: Nie możesz jej stracić. Ona jest wyjątkową dziewczyną. Po czym wyszedł. Wybrałem jej numer i zadzwoniłem. Odebrała cała radosna.
-Hallo?! - spytała
-Hej słoneczko... - zacząłem niepewnie
-Hej blondasku - odpowiedziała
-Mam pytanie czy jutro masz może wolny dzień? - zapytałem
-Jutro tak... - odpowiedziała
-To zapraszam cię do nas do domu i weź ze sobą Alex, Harry na pewno się ucieszy - powiedziałem
-Na pewno będziemy - powiedziała
-To pa - powiedziała
-Pa pa skarbie - powiedziałem i się rozłączyłem
Otwarły się drzwi i wszyscy chórem zaczęli zadawać mi pytania.
-Dziewczyny jutro przyjeżdżają? - zapytali
-Tak - odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy
-Macie jutro randkę? - zadali kolejne pytanie
-Zaprosiłem obie do nas do domu - odpowiedziałem pokazując język
-Okey to się zbierajcie - powiedział do nas Liam
-A po co? - spytaliśmy
-I wy jeszcze się pytacie? Niall dzisiaj wszystko zjadł. Więc co im podamy? Zbierajcie się do sklepu raz, dwa! -krzyknął do nas 
Wszyscy jak błyskawica pobiegli do pokoju i zaczęli się przygotowywać do wyjścia. Po jakiś 4 minutach każdy z nas był już gotowy. Wszyscy jak żołnierze zeszliśmy na dół i założyliśmy buty. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do auta. Pojechaliśmy do TESCO bo od naszego domu było to zaledwie 10 minut drogi. Były korki więc byliśmy za 20 minut. Wzięliśmy każdy po koszyku i wyruszyliśmy na zakupy. O dziwo nikt nam nie przeszkodził. Więc mogliśmy zrobić zakupy w spokoju. Od razu pobiegłem na regał ze słodkościami. Wziąłem każdy który tam się znajdował. I biegaliśmy po całym sklepie jak jacyś nienormalni. Po 30 minutach wszyscy spotkaliśmy się przy kasie. Jako jedyny miałem cały koszyk zapełniony fast food'ami pozostali mieli jakieś owoce, warzywa... Każdy wypakowywał swoje zakupy na taśmę kasową bardzo szybko tylko mi zajęło jakoś ok 10 minut. Kasjerka patrzyła na mnie jak na UFO, ale cóż. Wyszliśmy z TESCO, zapakowaliśmy zakupy i wyjechaliśmy do domu.


*Oczami Caroline*

Gdy tylko wyjechaliśmy spod domu chłopaków. Zaczęłam za nimi tęsknić, ale Alex otworzyła moją torebkę i wyjęła z niej mój telefon i podłączyła go do radia. Jak to zwykle u nas bywa zaczęłyśmy śpiewać na całe auto. Wszyscy przejeżdżający obok nas kierowcy uśmiechali się do nas. A ja odwzajemniałam im uśmiech. Po ok 20 minutach zadzwonił do mnie Niall z propozycją jutrzejszego spędzenia dnia. Oczywiście, że się zgodziłam. Przyciszyłam radio.
-Alex!!! -zaczęłam krzyczeć przyjaciółce do ucha
-Co się stało - podskoczyła ze siedzenia 
-Jedziemy jutro do chłopców. Niall do mnie zadzwonił i nas zaprosił. - powiedziałam do Alex
-Sama nie wiem czy to dobry pomysł... -odpowiedziała
-Harry też będzie - powiedziałam ze śmiechem podnosząc brwi do góry
-Wiesz co jedziemy - odpowiedziała
Zaczęłyśmy się śmiać i ponownie po głosiłam radio. Po około 40 minutach byłam już pod domem Alex. Zabrała swoje rzeczy i wysiadła. Posłałam jej ciepły śmiech po czym odjechałam w stronę swojego domu. Po jakiś 10 minutach byłam już pod swoim domem. Zaparkowałam swój samochód. Wysiadłam z niego, otworzyłam drzwi pobiegłam na schody. Skręciłam w prawo i weszłam do swojego pokoju. Rozebrałam się, zmyłam make-up i wskoczyłam do wanny. Wyszłam z niej i skoczyłam na łóżko. Uśmiechnęłam się do siebie zamknęłam oczy i usnęłam.......

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I to był rozdział 5... Mam nadzieję, że się wam spodobał. 
Zachęcam was do komentowania.
Proszę także o to abyście polecili ten blog to dla mnie bardzo ważne:***
Pozdrawiam :**


Boskie :D




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz