czwartek, 3 stycznia 2013

Rozdział 6.

*Oczami Caroline*

Obudził mnie odgłos wibrującego telefonu. Wyjęłam spod cieplutkiej kołdry swoją rękę i chwyciłam telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. Miałam wiadomość. Otwarłam ją i przeczytałam: Hej, śpisz jeszcze? Był to Niall. Szybko odpisałam:  Jak miałam nie spać o 5 rano :*** i czekałam na odpowiedz. Długo nie musiałam. Spojrzałam na wyświetlacz i otworzyłam wiadomość: Przepraszam... Mam nadzieję, że się nie gniewasz :) Uśmiechnęłam się do telefonu i odpisałam: Jak mogłabym się gniewać na takiego słodziaka :P Po wysłaniu tej wiadomości wstałam z łóżka i wybrałam się do łazienki. Nalałam sobie wody do wanny i usiadłam w niej. Ponownie usłyszałam odgłos wibrującego telefonu. Odebrałam i przeczytałam: Nie schlebiaj mi tak... A propo pamiętasz o naszym dzisiejszym spotkaniu? Odpisałam : Jak mogłabym zapomnieć? Będziemy dzisiaj około 14 u was :) Odprężyłam się i czekałam z utęsknieniem na odpowiedz. Ponownie nie musiałam się nudzić. Chwyciłam telefon i przeczytałam: Okey, to dobrze. Za ten czas musimy ogarnąć troszkę ten dom :P A ja jem sobie żelki i tęsknię za tobą ^^ Uśmiechnęłam się i odpisałam : A ja biorę kąpiel, piszę z tobą oraz także tęsknię :*** Po napisaniu szybko uzyskałam odpowiedz: Okey to lepiej nie przeszkadzam ;***  Kąpałam się około 20 minut. Wyszłam z łazienki, otworzyłam szafę i wyciągnęłam to KLIK . I założyłam cały zestaw na siebie. Zrobiłam swoje łóżko i posprzątałam prawie cały pokój. Wyszłam z pokoju, zamknęłam brązowe drzwi za sobą i zbiegłam po schodach na sam dół gdzie mieściła się kuchnia. Otworzyłam lodówkę, pochwyciłam jajka z cebulą. Wyciągnęłam patelnię, położyłam ją na kuchence, załączyłam gaz i zrobiłam jajecznicę. Pochwyciłam talerz, nałożyłam na niego śniadanie i usiadłam przy stole, aby zjeść. Zegar wiszący tuż obok stołu wybił właśnie godzinę 6.00 . Nie miałam pojęcia co będę robiła do 10. O tej godzinie ma do mnie przyjść Alex. Zabrałam swój talerz i wsadziłam do zmywarki. Weszłam do salonu i usiadłam na sofie. Usłyszałam odgłos dzwoniącego telefonu dobiegającego z mojego pokoju. Szybko wstałam i pobiegłam do pokoju. 
-Halo? - spytałam słodkim głosikiem
-Hej skarbie masz teraz czas wolny? - rozpoznałam ten milutki i słodki głos. To był Niall.
-Jasne właściwie nudzi mi się... - zaczęłam z nadzieją w głosie
-Może miałabyś ochotę wpaść teraz do nas? Wszystkim nam się nudzi. - Powiedział Niall z nadzieją
-Jasne, gdzie jesteście? - spytałam 
-U nas - odpowiedział
-Okey to za ok. 1 godziny tam będę - odpowiedziałam
Miałam ochotę zacząć piszczeć z radości, ale moja mama jeszcze spała pomimo, że za 2 godziny powinna być już w pracy. Szybko ściągnęłam ubrania z siebie i wyciągnęłam to: KLIK, oraz torbę : KLIK. Wbiegłam do łazienki i ułożyłam najprostszy w świecie kok. Pochwyciłam kluczyki z auta, telefon, Ipoda, aparat, podręczny zestaw kosmetyków oraz notatnik z długopisem. Pobiegłam na dół, założyłam buty, zamknęłam dom na klucz i wsiadłam do auta. Podłączyłam Ipoda do radia i jak to w mojej naturze bywa zaczęłam śpiewać jak nienormalna. Po około 45 minutach jazdy byłam już pod willą chłopaków. Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi. Usłyszałam jak ktoś biega po domu i jakieś krzyki. Uśmiechnęłam się sama do siebie i zadzwoniłam jeszcze raz. Drzwi się uchyliły. Otworzył mi     Zayn. 
-Hej, wchodź - powiedział wskazując salon
Weszłam do przedpokoju ściągnęłam buty, weszłam do salonu, położyłam torebkę na kanapie i to co zobaczyłam przeraziło mnie.
-Hej a co się tutaj stało?! - powiedziałam wskazując na wszystkie śmieci leżące na podłodze
-Yyy... Wiesz zaczęliśmy sprzątać zaraz po tym jak Niall zadzwonił do ciebie, ale... - nie dokończył bo mu przerwałam
-Ale coś wam nie poszło... - powiedziałam 
-Harry zaczął się gonić z Louisem... - Zayn powiedział chwytając się za głowę śmiejąc się przy tym
-Okey zbieraj mi tu wszystkich widzę tu wszystkich za 5 minut - powiedziałam jak żołnierz
-Dobrze szefie - odpowiedział Zayn salutując
Piękny zaczął biegać po całym domie zbierając wszystkich przyjaciół. Po 5 minutach wszyscy byli już w salonie.
-Teraz nie ma wymigiwania się od obowiązków. Harry i Louis nie ma biegania i żadnych wygłupów. Zrozumiano?- powiedziałam ze stalową miną jak dowódca
-Tak jest- Powiedział Larry chórem
-Harry oraz Louis idą do swojego pokoju posprzątać - powiedziałam stanowczo
-Zayn bierze się za kuchnię... Liam za pozostałe pokoje... Niall za salon tak jak ja... Ktoś chce zgłosić bunt? - Podniosłam brwi do góry i zaśmiałam się
-Nie- powiedzieli chórem
-Skoro tak macie 1 godzinę na ogarnięcie całego domu... Jeżeli ktoś tego nie wykona nie dostanie śniadania - Zaraz po powiedzeniu kary jaka ich spotka chłopcy jak burza pobiegli wykonać swoje prace. Ja wraz z Niallem chwyciliśmy się salonu.
-Co wyście tu wczoraj wyrabiali? -spytałam
-Właściwie to nie pamiętam- powiedział po czym musnął moje usta swoimi
Czułam się jak nigdy wcześniej. Chciałam nie wyjść gorsza więc oddałam mu tym samym i tak przez 5 minut. 
-To tak się sprząta Hmm?? - Usłyszeliśmy za nami Louisa
-A ty to co nie chcesz śniadania? - spytałam z ironią
Po tym Louis jak burza pobiegł do swojego pokoju. Po około 45 minutach sprzątania przed każdym z pokoi stał wielki worek śmieci. Miałam ochotę się zaśmiać, ale wiedziałam że nie wypada. 
Zostało wam jeszcze 15 minut - krzyknęłam
My z Niallem skończyliśmy przed czasem więc mogliśmy skończyć to co zaczęliśmy. Nie zorientowaliśmy się kiedy za naszymi plecami ustawili się chłopcy.
-Yhm... - powiedzieli
Przestaliśmy się całować i wstaliśmy z kanapy. Chłopcy ustawili się w równy rządek.
-Okey to teraz inspekcja... - zaśmiałam się 
-Który pierwszy? - zapytałam ale nikt nie zgłosił się na ochotnika
-Harry - powiedzieli chłopcy
-Co ja wam zrobiłem...- spytał
Weszłam po schodach i skierowałam się do pokoju Hazzy. Jego pokój wyglądał tak : KLIK
-No Harruś postarałeś się - powiedziałam klepiąc go po ramieniu a on uśmiechnął się wystawiając język na wierzch i ukazując swoje piękne dołeczki
-No chłopcy który następny? - spytałam patrząc się na Louisa
-Ja - powiedział Daddy Direction
-Okey - powiedziałam zamykając drzwi od pokoju Harrego
Skierowaliśmy się do pokoju Liama. Otworzyłam drzwi od pokoju jego pokój wyglądał następująco : KLIK
-No Liam, Danielle może być z ciebie dumna... - powiedziałam klepiąc go po głowie
-Hahaha widzicie chłopcy to takie straszne? - spytał z ironią Liam
Zamknęłam drzwi z pokoju.
-To kto teraz? - spytałam ale nikt nie odpowiedział
-Proszę was chłopcy zachowujecie się jak dziewczyny - zaśmiałam się i zaczęłam wyliczankę jak małe dziecko.
-Louis na ciebie padło - powiedziałam Prowadź nas. zaśmiałam się
Louis z miną jakby go ktoś bił otworzył nam swój pokój. Jego pokój wyglądał tak : KLIK
-Brawo Eleanor ma szczęście, że ma tak posłusznego chłopaka - powiedziałam puszczając do niego 
-Okey to teraz... - mówiłam poruszając swoją ręką z wystawionym palcem pomiędzy Zaynem a Niallem
-Zayn - usłyszałam za sobą więc tak też powiedziałam
Wyruszyliśmy w stronę jego pokoju. Drzwi się uchyliły i zauważyłam jego pokój : KLIK
-Jestem z ciebie dumna mój ty Bad Boyu - powiedziałam klepiąc go po plecach
-Okey to teraz Ty Niall - powiedziałam puszczając mu oczko z uniesionymi brwiami ku górze 
Poszliśmy za blondaskiem który uchylił nam drzwi. jego pokój natomiast wyglądał tak : KLIK
Jego pokój wyglądał jak królestwo. 
- Łał - tyle potrafiłam wykrztusić
-Tylko nędzne Łał? -spytał Irlandczyk ze śmiechem
-Tyle wystarczy? - spytałam całując go w policzek
-Słabo.... - powiedział wystawiając swoje usta w rybkę
Pocałowałam go w usta a wszyscy chłopcy robili głupie miny. Niall uśmiechnął się do nich a chłopcy zaczęli mu nadstawiać dzióbek i mówili coś na ucho śmiejąc się. Blondasek po jednym wymienianiu się zdań między chłopcami pobiegł za Zaynem i pozostałymi. Wybiegli na podwórko i zaczęli coś tam krzyczeć typu: Blondasek się zakochał ,albo : Daj buzi buzi. Wszyscy sąsiedzi wyszli do okna i próbowali ich uspokoić ale im się to nie udało, zamknęli okna i chyba próbowali na nowo zasnąć . Ach ci chłopcy pomyślałam....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że dziś tak mało ale jestem chora.
I mam prośbę komentujcie i polecajcie tego bloga plis bo naprawdę mi na tym zależy
Pzdr. Mrs. Horan ;***



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz